Kościół w Orzechowie...

Orzechowo jest wioską, której na próżno będziemy szukać na mapach Polski. Jest po prostu wsią widmem. Istnieje i zarazem nie istnieje. Chciano ją wymazać z map, chciano, aby żadne drogi do niej już nigdy nie prowadziły. Miała być terytorium zakazanym. Jednak historia postanowiła inaczej. Ci, którzy chcieli, aby o niej zapomniano są sami dziś w zapomnieniu, choć nie istnieje w wymiarze, który miała kiedyś to jest i trwa. Trwa, w budowli, która króluje i stoi jakby opoka nad całą okolicą w kościele św. Jana Chrzciciela. Wieś tę można odnaleźć jadąc, bądź z kierunku Olsztynka, bądź od strony Stawigudy, zaszytą w samym centrum lasów łańskich. Duży kościół, stara plebania i dwie leśniczówki nie mówią nic, a raczej zaskakują przechodnia. Nie zdradzają też historii tego miejsca. Zaskakują, dlatego, że tak duży kościół i powyższe zabudowania powinny znajdować się przecież we wsi, a nie w lesie. Otóż to. Ta wioska poprzez swoją historię mówi o barbarzyństwie minionych lat. Niemymi świadkami tych wydarzeń są dzisiaj budowle, które górują dzisiaj nad całą okolicą.

Kosciół w Orzechowie

Prawdę tą potwierdza zanotowana przez Wiesława Białkowskiego w książce "Łańsk bez kurtyny"  - następująca refleksja: "Duży kościół w Orzechowie świadczy, że musiała tu być niegdyś ludna parafia. Obok była także spora plebania, w której zamieszkali z rodzinami pracownicy leśni. (Po przejęciu jej przez władze państwowe, jak się to wtedy określało - jako mienie po niemieckie. Zrobiono to wbrew prawu. Komentarz do tego zdania Ks. Norbert Bujanowski) Za nią - długie rzędy cmentarnych krzyży. Po przeciwnej stronie dom wyglądający na szkołę. I jeszcze rzucające się w oczy, porośnięte krzakami pagórki z wyzierającymi resztkami fundamentów. To wszystko, co pozostało po wsi Orzechowo oddalonej od Łańska o 12 km."
Natomiast bardziej ekspresyjnie, dynamicznie przedstawia te zdarzenia naoczny świadek, narrator Kroniki parafii Orzechowo, relacjonując wydarzenia roku 1977 pisze tak:  "Pluski przeżyły odpust ku czci św. Michała Archanioła, bardzo uroczyście, choć już bez orkiestry jak to bywało dawniej.  Wyjazdy do RFN podcięły również istnienie orkiestry dętej. W parafiach zamieszkałych dotąd w absolutnej większości przez Warmiaków robi się coraz smutniej. W tym roku wyjechała do RFN ostatnia rodzina z Orzechowa - rodzina Biess. Ona czuwała nad kościołem i przechowywała klucze. Orzechowo wioska przestała istnieć...
Tempore mutantus. Wszystkie pola i łąki w Orzechowie zajął Łańsk. Mimo wszystko kościół św. Jana Chrzciciela w Orzechowie nadal skupia na mszy św. niedzielnej ok. 60 wiernych przybywających z bardzo odległych wiosek. W okresie wakacji dochodzą jeszcze wierni innych parafii z całej Polski, którzy spędzają na Warmii swe urlopy".

W Orzechowie nadleśnictwo Nowe Ramuki wyremontowało dawną szkołę przeznaczając ją na leśniczówkę. Budynek sąsiadujący z leśniczówką należy również do nadleśnictwa i zamieszkiwany jest przez podleśniczego. Niewątpliwie charakteru kontemplacyjnej zadumy temu miejscu nadaje cmentarz podzielony na dwie części - starą i nową.

Kościół pw. Św. Jana Chrzciciele w Orzechowie dzisiaj służy wiernym, którzy w każdą niedzielę i święta gromadzą się na mszę św. godz. 11.00. W sezonie bardzo licznie w tymże kościele we wspólnej modlitwie uczestniczą również przebywający na urlopach mieszkańcy innych regionów Polski, jak też turyści z innych krajów. Wielkim zainteresowaniem cieszy się kościół i cmentarz pośród rdzennych mieszkańców, którzy obecnie mieszkają najczęściej w Niemczech. Zainteresowanie Orzechowem jest tak duże gdyż stanowi to swoistego rodzaju ewenemet: wioski niema, a kościół i leśnictwo funkcjonują. Do tego miejsca przyciąga również cisza i spokój, a przede wszystkim bogactwo przyrody zarówno fauny jak i flory. Usytuowanie stanowisk zwierzęcych jest takie same jak w ostoi nad jeziorem Plusznym.